Dziś o 16.15 w Kórniku doszło do bardzo niebezpiecznego wypadku - zapalił się samochód skręcający na rondzie z ulicy S.Staszica w ul.Krasickiego. Sytuacja była tym trudniejsza, że w aucie była tylko jedna dorosła osoba i dwójka małych dzieci.
Jak to było - opowiada p.Katarzyna Kaczmarek - naoczny świadek zdarzenia i jego uczestnik:
"To był moment - Volvo skręciło z ronda i nagle zaczęło się palić. Dym leciał z silnika, a po chwili spod klapy buchał już ogień. Z auta wyskoczyła kobieta, która nim kierowała i w panice zaczęła wyciągać dzieci z fotelików. Akurat przechodziłam w pobliżu, więc pomogłam tej pani - zabrałam dzieci na bok, a kierowcy innych aut próbowali zgasić silnik. Ogień był tak duży, że wszyscy obawiali się wybuchu!"
"Niestety, nie dało się otworzyć klapy - dodaje p.Andrzej Regulski, który był jednym z gaszących pożar - Użyliśmy trzech gaśnic, ale niewiele to dało. Na szczęście przyjechała straż, gdyby nie oni, to nie wiem jak by się to skończyło."
Pożar gasili strażacy z OSP Kórnik, niestety auto zostało prawie całkowicie zniszczone.
RED
Grzegorz Firlej